Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, proszę Cię, przyjdź do mnie i przypomnij mi w rachunku sumienia wszystko, za co powinienem przeprosić Boga i ludzi.Wzbudź w moim sercu szczery żal, pomóż naprawić popełnione zło. Daj mi odwagę wyznania wszystkich grzechów. Proszę Cię, udziel swoich darów kapłanowi, który w imieniu Jezusa wysłucha mojej spowiedzi. Amen.
Miłość
Czy pamiętam o tym, że mój narzeczony/narzeczona jest dzieckiem Bożym, które ma swoją godność?
Czy pragnę jego(jej) dobra?
Czy wspieram go(ją) modlitwą i przykładem życia?
Czy wyrażam narzeczonej(narzeczonemu) swoją miłość słowami i gestami?
Czy kocham narzeczonego(narzeczoną), okazując mu(jej) szacunek dbając o jego(jej) autorytet?
W jaki sposób troszczę się o jego(jej) świętość, o to, by bardziej kochał(a) Boga?
Czy nie traktuję go(jej) jak przedmiotu, który jest mi z jakiś przyczyn potrzebny (opinia społeczna, strach przed samotnością zabezpieczenie materialne, przyjemność seksualna)?
Czy jestem cierpliwy(a)?
Czy jestem łaskawy(a), miłosierny(a)?
Czy nie jestem zazdrosny(a) o narzeczonego/narzeczoną o jego(jej) osiągnięcia, o osobę?
Czy nie rywalizuję z nim(nią) w niewłaściwy sposób, na przykład o to, „kto tu rządzi”?
Czy nie porównuję go(jej) z innymi i nie wymagam, żeby był(a) tak „doskonały(doskonała)”, jak znane mi osoby?
Czy troszczę się o niego(nią)?
Czy umiem mu(jej) usłużyć?
Czy pocieszam go(ją) w smutku?
Czy nie namawiam go(jej) do przekroczenia któregoś z przykazań Bożych?
Czy interesuję się sprawami, które są dla niego(jej) ważne?
Czy staram się inspirować go(ją) ku dobremu, mobilizować do rozwoju, do pogłębiania życia duchowego, intelektualnego?
Czy nie ranie wypowiadanymi słowami?
Czy staram się wypowiadać nie tylko słowa napomnienia, ale również afirmacji, zachwytu, zachęty, pochwały, doceniając wysiłki i osiągnięcia?
Czy staram się rozwijać swoją osobowość, zdolności, czy chcę głębiej poznawać prawdy wiary, także po to, aby być dla swojego przyszłego współmałżonka lepszą pomocą w drodze do nieba?
Uczciwość
Czy dbam o jego(jej) dobre imię, czy nie obmawiam go(jej) przed osobami trzecimi (rodzicami, znajomymi)?
Czy jestem lojalny(a) i dyskretny(a), nie zdradzając sekretów, które są naszą tajemnicą i nie powinny być ogłaszane światu zewnętrznemu?
Czy z lęku o utratę go(jej) lub z chęci dominowania nad nim(nią) nie uciekam się do manipulacji albo szantażu?
Czy potrafię stanąć w postawie prawdy i uszanować jego(jej) wolną wolę? Czy pamiętam, że ma prawo w pewnych sprawach powiedzieć mi „nie”?
Czy nie mam wobec niego(niej) nierealnych, wygórowanych oczekiwań?
Czy nie każę mu(jej) się domyślać, co ja myślę, czuję, czego pragnę?
Czy go(jej) nie okłamuję, nie ukrywam przed nim(nią) ważnych spraw, o których powinien(powinna) wiedzieć przed ślubem?
Czy szczerze i często z nim(nią) rozmawiam?
Czy pytam o jego(jej) opinie i szanuję je?
Czy potrafię wysłuchać go(ją) z uwagą?
Czy pozwalam na to, aby mógł(a) bez lęku powiedzieć mi o najtrudniejszych sprawach, by był(a) przy mnie sobą?
Czy mam dobrą wolę rozwiązywania wszelkich konfliktów, jakie się pomiędzy nami zdarzają?
Czy przebaczam to, że mnie zranił(a) i już nie pamiętam złego?
Czy nie jestem uparty(a), nieskory(a) do przebaczenia, mimo wyciąganej do zgody ręki?
Czystość
Czy szanuję świątynię Ducha Świętego, jaką jest ciało mego narzeczonego/narzeczonej i moje?
Czy poprzez modlitwę, posłuszeństwo Bożym przykazaniom i wstrzemięźliwość uczę się panowania nad sobą, aby móc zawsze działać w sferze cielesnej jak człowiek wolny?
Czy pomagam drugiemu wzrastać w czystości i wytrwać w niej?
Czy uczę się wierności przyszłemu współmałżonkowi, zachowując czystość: w gestach (Czynie posuwam się za daleko w okazywaniu czułości? Czy nie stosujemy pettingu?Czy nie współżyjemy ze sobą, jakbyśmy już byli małżonkami?) w słowach (Czy moja mowa nie jest wulgarna, zwłaszcza gdy treścią są sprawy intymne?) w myślach (Czym karmię swoją wyobraźnię? Czy nie oglądam filmów albo pism pornograficznych)?
Czy nie narażam drugiego na grzech ciężki, zgadzając się na wspólne zamieszkanie przed ślubem?
Czy nie namawiam narzeczonego/narzeczonej do współżycia przedmałżeńskiego?
Czy nie proponuję lub nie przymuszam do stosowanias ztucznych metod kontroli urodzin (w tym antykoncepcji), co jest sprzeczne z moralnością chrześcijańską?
Czy nie traktuję swojej narzeczonej/narzeczonego jako „przedmiotu” służącego zaspokajaniu potrzeb seksualnych?
Czy swoim sposobem ubierania się, mową lub zachowaniem nie prowokuję sytuacji, które narażają nas na grzech nieczystości?
Czy nasze nieskromne zachowanie (np. publiczne okazywanie sobie przesadnych gestów czułości), nasza mowa lub strój nie są powodem tzw.grzechu cudzego? Czy nie gorszymy innych ludzi?
Czy znam wystarczająco dobrze procesy biologiczne związane z rozrodczością?
Czy staram się poznać którąś z etycznych metod planowania rodziny, szanujących naturalny rytm płodności i niepłodności, by przygotować się do roli małżonka i rodzica?